Najpierw pozwolę sobie na cytat:
" Żadnych efektów, woda brudna i mętna, ryby przeciętne. Niskonakładowy film"

Zacznę od pięknej muzyki, która w tym filmie wspaniale została podłożona do obrazu. Pod wodą - jak wiadomo - niewiele możemy usłyszeć, więc wszystkie dźwięki w tym filmie to efekty specjalne (nikt nie gonił za kamerą z mikrofonem :). Ktoś się sporo natrudził - szkoda, że nie wszyscy potrafią to docenić.

Woda. Woda istotnie jest mętna. Ale tak to już jest, że aby wykarmić 40 tonowe cielska wielorybów woda musi być bogata
w różne żyjątka, którymi karmi się "śniadanie" waleni.

Co gorsza zdjęcia są mało kolorowe i nie ma raf koralowych. Na głębokości poniżej 20 m w polskich jeziorach nie widać nic
(ciemność prawie absolutna - taki ich urok). W oceanach widać więcej, ale kolorowe światło jest absorbowane i na dole przeważa
już tylko kolor niebieski. Obfitość pożywienia wieloryby mają głównie w zimnych wodach arktycznych - nie będą szorować brzuchami po dnie czy po koralowcach! Poza tym są to drapieżniki (I NIE SĄ TO PRZECIĘTNE RYBY - bo to w ogóle nie są ryby) wielkie jak łodzie podwodne - muszą mieć przestrzeń i nie jedzą roślinek (z wyjątkiem pierdzących delfinów (!) ) i stronią od dna.

Jeśli ktoś chce nakręcić taki TANI film to musi:
- wynająć statek najmniej na pół roku
- pływać od bieguna po Florydę
- opłacić paliwo, ekipy nurków i kilometry taśmy filmowej
- kręcić tylko w sprzyjających warunkach atmosferycznych i oświetleniowych
- mieć szczęście i na setkach tysięcy mil kwadratowych namierzyć pod wodą odpowiedni gatunek 'RYBY'
- 'RYBA' musi mieć odpowiedni humor, bo inaczej ucieknie lub odgryzie kamerzyście nogi

Film zmontowany w konwencji filmu edukacyjnego - jakbby z przeznaczeniem dla szkół. Ale to nie wada.
WADY filmu? Najbardziej drażnił mnie jednostajny głos lektora.

Komu mało, polecam http://disney.go.com/disneypictu res/wall-e/