Repertuar filmu "Katatonia" w Krakowie
Brak repertuaru dla
filmu
"Katatonia"
na dziś.
Wybierz inny dzień z kalendarza powyżej.
Czas trwania: 67 min.
Produkcja: Polska , 2004
Reżyseria: Jacek Nagłowski
Obsada: Anna Kerth, Dominik Nowak, Dominika Knapik, Krzysztof Zarzecki
Cztery historie dwudziestokilkulatków próbujących z różnym skutkiem odnaleźć się w rolach ludzi dorosłych. Dla Piotrka i Marty wygrane przypadkowo pieniądze mają być kluczem do szczęścia. Anka chciałaby być topową malarką. Gosia i Tomek liczą na to, że pojawienie się dziecka rozwiąże wszystkie problemy. Wszystko to przeplecione jest mocno zmanipulowaną sondą uliczną wśród młodych ludzi na temat ich marzeń i celów przeprowadzaną przez Cichego, który rozpaczliwie próbuje udowodnić swoją niepowtarzalność światu, swojemu bratu i sobie.
Wasze opinie
Książka Sansala była
prawdziwa, film Nagłowskiego
jest sztuczny
Ma ona i oryginalną formę
i uporządkowaną strukturę
narracji, te dwie rzeczy się nie
wykluczają.
W komiksie Wilego odnalazłem siebie i swoje problemy, choć towarzysko i zawodowo jestem daleki od sportretowanego w nim środowiska. Nie powiem tego samego o filmie, bo to rzecz nieudolna.
Oczywiście, że życie ciągle się zmienia, taka jest jego istota! Ale składa się ono z przeplatających się wątków, a kazdy z nich początek, rozwinięcie i koniec. Film to nie życie w skali 1:1 tylko jego wycinek.
Reżyser, jako filmoznawca, na pewno znajdzie tu wielu swoich obrońców-kolegów, ja film oceniam wyłącznie z pozycji widza. I chciałbym móc się dowiedzieć o co chodzi twórcy z jego dzieła, a nie z wypowiedzi medialnych.
Udział państwowej TV w produkcji świadczy, że to właśnie tego typu utwory będą finasowane z budżetu państwa i sukcesu innych filmów, gdy wejdzie w życie przygotowywana ustawa o kinematografii. Trudno mi się z tym pogodzić. Nie chcę płacić za bilet więcej by finasować czyjeś kosztowne hobby.
PS. Nie widzę manipulatorskiej ręki Cichego w fakcie, że sceny ankiety zostały po prostu kiepsko zagrane. W dwóch przypadkach na granicy przerysowania.
i jeszcze słówko
ale sam w sobie obraz
bardzo mi się podobał. dobrze
zrobiony kawałek offowego kina.
Młody twórca ma u mnie dużego
plusa, bo mało jest teraz
dobrych polskich filmów. A to
jest dobry polski film.
Pozdrawiam
Przegrane pokolenie
Moim zdaniem to film o
niewykorzystanych możliwościach
i braku chęci do życia.
"Film sam w sobie jest
dobrym uogólnieniem marzeń i
problemów naszego pokolenia."
Pokolenia, które wydaje się być
zupełnie pozbawione woli walki,
woli przetrwania. Obraz, bardzo
sugestywny, ukazany w filmie,
jest antytezą działania we
własnej sprawie, spełniania
marzeń i korzystania z
możliwości, jakie niesie
otaczający świat. Ich
rzeczywistość zmierza do
uniformizacji, czyli
ujednolicenia wszystkich ludzi,
odebrania jednostce prawa
wyboru, głosu, niezależności i
intymności, czyni swoich
bohaterów rewolucjonistami,
których brak idei doprowadza do
rozpaczy. Niestety bez buntu i
walki nie da się powstrzymać tej
chemicznej cywilizacji, kryzysu
kultury redukującego do minimum
uczucia metafizyczne oraz
przejawy indywidualizmu. Oni po
prostu nie chcą, a może nie
wierzą, że mogą coś w swoim
życiu osiągnąć? Ten, kto wierzy,
podbija świat bez obawy, że
cokolwiek straci. Zawsze trzeba
podejmować ryzyko, a w życiu
tych młodych ludzi właśnie tego
ryzyka zabrakł. Poddali się już
na samym początku i biernie
czekali, co takiego przyniesie
im los.
nareszcie
W końcu zobaczyłem
prawdziwe kino. Godzina filmu
gdzie każdy gest coś mówi,
czegoś uczy i pokazuje nam nasze
codzienne miotanie się dla
zdobycia odrobiny szczęścia.
Każdy w tym filmie szuka miłości
i kazdy musi o nią walczyć z
światem dorabiania się
(jakkolwiek banalnie by to nie
brzmiało). Dlatego wcale mi nie
przeszkadzało, że historie nie
były dokończone, tu tak samo
jak w życiu nic nie układa sie
ostatecznie. Autorzy odchodząc
od schematu robienia filmu z
zakończniem i morałem stworzyli
nową jakość, która pozwala się
cieszyć chwilą i czerpać
przyjemność z słuchania i
ogladania tych jakże soczystych
postaci.... Zarzucanie zaś
filmowi tego, że wypowiedzi
ludzi z reportażu Cichego
wyglądały na aranżowane nie
trafia do mnie, gdyz Cichy
właśnie taki materiał by zrobił,
taka była jego rola. A poza tym
uważam że autor grający Cichego
jest tak rewelacyjny że mozna go
ogladać bez końca. Film świetny,
polecam i niech nie zraża was
pierwsze 3min, gdyż trzeba wczuć
sie w klimat....
Po co robić filmy gorsze od
pierwowzorów?
"Katatonia" powstała na
podstawie książki Wilego Sasnala
"Życie codzienne w Polsce".
Dlaczego z dobrej historii
zrobiono kiepski film?
Reżyser popełnił podstawowy
błąd: jednego interesującego
bohatera zamienił na bandę
typowych dla polskiego kina
snujów.
Komiks Sasnala to
klasyczna trzyaktówka, a jej
bohater dąży do czegoś. Czasem
osiąga co zamierzał, czasem nie.
Ale tym czasie zmienia się.
Dlatego sam w sobie był dobrym
uogólnieniem marzeń i problemów
swego pokolenia. Czemu zatem
miało służyć rozszarpanie jego
życiorysu na poszczególne wątki?
Z życiorysu reżysera "Katatonii"
nie wynika, że ma nudne życie,
dlaczego tak trudno udźwignąć mu
fakt, że wszystkie opisane w
książce sytuacje dotyczyły
jednej osoby? Godzinny film to
po prostu za mało na tyle
postaci. Nie dowiadujemy się jak
przedstawiane wydarzenia
wpłynęły na ich życie i ich
poglądy. Pozostaje wyłącznie
wrażenie wielkiej smuty i
beznadziei, a przecież Wili
Sasnal i wielu jego rówieśników
całkiem dobrze sobie radzą w
realnym życiu.
Największą groteską jest sposób realizacji filmu. Fabuła (co prawda oparta na faktach, ale nadal fabuła) ma charakter dokumentalny, a dokumentalne wstawki z ankietami wyraźnie wyglądają na aranżowane :-D
Tak mnie to wszystko zmęczyło, że odpuściłem sobie drugi film cyklu offowego w TV.
na szczęście widziałam go w
TV
Bo gdybym zapłaciła za
bilet do kina, zapewne nie
mogłabym tego odżałować.
Pierwsza emocja, jaką wywołała
we mnie "Katatonia", to dzika
irytacja. Dlaczego ci aktorzy
zjadają słowa, zamiast
wypowiadać, mamroczą, dlaczego
nikt im nie doardził z dobrego
serca nagrania postsynchronów?
Dlaczego kamera nie skupia się
na niczym, obraz nie nosi
żadnych znamion kompozycji,
kadry są bezsensowne,
nieznaczące? zapewne specjalnie,
chociaż cholernie irytująco się
słucha tego i ogląda. póżniejsza
refleksja jest łagodniejsza, bo
film jest jakoś tam prawdziwy i
jakoś tam mi bliski, ludzie na
ulicach mojego miasta mówią
prosto ważne rzeczy. Czasy są
niepewne, wartości zachwiane i
dalekie od powszechności, ale
najistotniejsze dzieci dzieją
się bez zmian - ludzie się
kochają i rodzą się im dzieci.
Dało się po prostu zawrzeć to w
elegantszej formie. Choć
elokwentny rozmówca mógłby mnie
przekonać, że nadana filmowi
forma ma dodatkowo podkreślać
fakt, że świat wydaje się
chaotyczny i pozbawiony
znaczenia. no nie wiem, nie
wiem. ale ja już taka
niedzisiejsza jestem.