Grupa harcerek na wycieczce w górach spożywa drugie śniadanie. Ktoś zabiera im jajko na twardo. Okazuje się, że to diabeł Piszczałka, który skutecznie wypłasza dziewczęta i nauczycielkę, a następnie parę turystów. Kosmaty Piszczałka wykrada również tort urodzinowy, przygotowany przez tatę dla 10-letniego chłopca, o imieniu Bi, poruszającego się na wózku inwalidzkim. Wszyscy myślą, że to sprawka łasicy. Później wieczorem do okna Bi zagląda jakaś straszna kosmata twarz, ale krzyk chłopca płoszy ją. Rano Bi i jego ojciec - Mak, oglądają w ogrodzie tajemnicze ślady, które niespodziewanie urywają się. Rano podają w telewizji komunikat o pojawieniu się tajemniczego stwora. Po Maka przyjeżdża sąsiad Rybarczyk i zabiera go na obławę w celu złapania stwora. Bi rozzłoszczony tym, że zostawiono go w domu ucieka na swym wózku w góry, gdzie zawisa nad przepaścią. Z opresji ratuje go diabeł Piszczałka, który następnie idzie z nim do domu i strasznie tam rozrabia. W tym czasie trwają poszukiwania Piszczałki, nikt nie znajduje jego śladów. Diabeł dowiaduje się o chorobie chłopca i postanawia mu pomóc. Prowadzi chłopca do tajemniczej jaskini, przykłada do jego czoła czarodziejski kryształ, mający moc uzdrawiania. Chłopiec traci przytomność. Kiedy budzi się w swoim pokoju, jest sam. Wyrusza na wózku, by pomóc Piszczałce, na którego urządzono nagonkę. Ojciec chce go zatrzymać, i rozbija wózek. Zdesperowany Bi przykłada raz jeszcze kryształ do czoła i niespodziewanie dla siebie wstaje i idzie. Makary na widok biegnącego syna szaleje z radości, a Bi prosi go, by uratował Piszczałkę. Mak odwołuje obławę. Gdy wracają do domu, na podwórzu widzą Piszczałkę jadącego samochodem Maka . . . bez silnika.